Bry!
Z racji tego, że mi się nudzi, dokonałem zamiany za mojego PASa i że mi się nudzi, postanowiłem założyć NGD.
Wiosło oferował mi krzy1125. Długo się nie zastanawiałem nad zamianą za tego właśnie Schectera (głównie dlatego, że utarefson napisał mi, że mnie będzie torturował do końca życia jak jej nie wezmę
).
Wstęp mamy za sobą, to teraz speckę bym dał chyba:
Body: mahoń
Neck: klon (3 części o ile się nie mylę)
Fingerboard: palisander (na zdjęciach wyszedł jakoś jasno, w rzeczywistości jest zajebiście ładny i ciemny)
Konstrukcja: Set-In (w Ultra Access)
Menzura: 26,5"
Elektronika: SD SH-4 i 59's, rozłączane cewki
Klucze: Grover
Mostek: TOM TonePros
Kolor hardłeru: czarny chrom (zajebiście zajebisty)
W zestawie firmowy kejs.
A teraz to, co tygrysy lubią najbardziej (mam nadzieję, że się Krzychu nie obrazi jak jego zdjęcia dam. Porobiłem swoim badziewiastym paratem w telefonie i aż wstyd pokazywać coś takiego):
Pickholder został zdjęty na moją prośbę
Jest to pierwsza moja mahoniowa gitara, więc troszkę dziwnie mi się na niej gra. Za to nie miałem jeszcze tak donośnie brzmiącej z dechy gitary. Czyste brzmienia ma bardzo grube, dość ciemne (nie lubiłem tego, ale aż portki chodzą od ruchu membran przy graniu, więc już mi się podoba), chociaż na rozłączonych cewkach w SD brzmi już bardziej przejrzyście i w sumie szklankowo (no ale strat to to też nie jest, co mi zaczęło pasić
). Na drajwach po prostu ryczy, ma bardzo fajne pasmo (moooocny dolny środek)
Miałem też lekkie problemy z przyzwyczajeniem się do TOMa, bo to też pierwsze moje wiosło z takim mostem. Za to bardzo dobrze trzyma strój i ma wyjebiście długi sustain.
Wydłużona menzura również bardzo dobrze robi. Struny są napięte, nie flaczy nic - no i brzmi!
Ludziska mówią, że Schectery mają gryfy jak kije bejsbolowe. Fakt, mają - ale gram na niej zaledwie 3 chyba tydzień i przyzwyczaiłem się bez większego problemu. Bardzo fajnie siedzi w dłoni, ręka się nie męczy, można grać i grać.
Do tego mam ładniuchny futerał Schectera. Rzecz zajebiście przydatna, do tej pory tarabaniłem się z gigbagami. Teraz nie muszę się już bać o bezpieczeństwo mojego wiosełka!
Dzięki Krychowi za zamianę, ósemka to było trochę zbyt dużo jak na mnie.