ESP SRC

[defkornlimp]

boze kocham wiosla carpentera....ale pewnie nigdy sie nie dorobie...wiem..cie zka praca ale i tak..pewnie moze kiedys bede mial sc 207 ale nic wiecej..chyba ze naprawde marzenia sie spelniają....w sumie nie chyba ale napewno....trzeba wierzyc....na ta chwile marze aby chcoiaz dotknąc jakiegos jego wiosla i zagrac chociaz 5 minutek

[Dexterek]

Defkornlimp:
Skończ z tym emopierdoleniem;)
Ja też zawsze myślałem, że w naszym wieku nie da się kupić porządnego wiosła, że ci co mają drogi sprzęt to mają nadzianych rodziców. Aż spróbowałem.
Przez wakacje rozdawałem ulotki, wykładałem na półki w Billi i ważyłem cukierki w Carrefourze(miałem jeszcze pomagać przy rozwożeniu Żywca po sklepach, ale już nie podjąłem się czwartej pracy). Czasem nawet po 14 godzin dziennie, ale czasem też odpoczywałem przez dzień-dwa.
SC207 kosztuje niecałe 400 dolarów, a ja za kasę z ostatnich wakacji nakupiłem gratów za ponad 800. Więc nie opowiadaj, że się nie da tylko rusz się i spróbuj;) Nie boli, a jaka potem satysfakcja.
Gorąco polecam i życzę powodzenia

[Tadeo]

Mnie ojciec nie pozwalał pracować, kiedy byłem w waszym wieku.

[Dexterek]

Bo ci pewnie kupował gitary, które tylko mu kazałeś kupić.
Albo twój ojciec jest gitarzystą i ma kupę gitar.
Albo cokolwiek innego co cię zwalniało z zakupu gitar.
W przyrodzie zawsze jest równowaga.

[krzy1125]

no trudno się nie zgodzic z dexterkiem, tylko jest jedno ale, jak się pracuję i można zarobioną kasę wydac na sprzęt to spoko, gorzej jak pracujesz na czynsz i rachunki i jeszcze się uczysz do tego to raczej za wiele kasy na sprzęt nie zostaje :cry:

[Dexterek]

defkornlimp ma 16 lat. Obstawiam, że jednak nie pracuje na czynsz, rachunki. A że naukę i pracę da się pogodzić to znakomicie wiem. Trzeba tylko sobie odpuścić spotkania ze znajomymi co weekend. Coś za coś.

[Tadeo]

Bo ci pewnie kupował gitary, które tylko mu kazałeś kupić.
Albo twój ojciec jest gitarzystą i ma kupę gitar.
Albo cokolwiek innego co cię zwalniało z zakupu gitar.
W przyrodzie zawsze jest równowaga.

A chuj, bo mój stary był przeciwny pomysłowi gitary od początku, dlatego przez pół roku nie miał pojęcia, że w ogóle mam gitarę.
Na klasyka jakoś uciułałem(Siostrze się teraz dostał ), na pierwszego elektryka pożyczyłem od kumpla dwie stówy, a na siódemkę pożyczyłem od tego samego gościa siedem stów w zamian za pożyczenie mu(na rok co najmniej - wciąż go trzyma) swojego pierwszego elektryka.
Człowiek forsy nie ma, to kombinuje.