Mają rozmach sku***syny ;)

[OMSON]

\

[Johnny]

Nie no, fajne zabawki, ale przestali robić gitary?

[Zomballo]

Nie ten topic!

[nikt]

Nie no, fajne zabawki, ale przestali robić gitary?

Raczej nie. Wręcz przeciwnie. Powrócili do produkcji w USA, chociaż ich japońskie instrumenty to dla mnie coś ponadprzeciętnego jeśli chodzi o wykonanie.

/napisał nikt pieszcząc właśnie carpentera w łapie

[Johnny]

Nie no, fajne zabawki, ale przestali robić gitary?

Raczej nie. Wręcz przeciwnie. Powrócili do produkcji w USA, chociaż ich japońskie instrumenty to dla mnie coś ponadprzeciętnego jeśli chodzi o wykonanie.

/napisał nikt pieszcząc właśnie carpentera w łapie

Może i tak, ale akurat na tym filmiku tego nie widać. Ten skośnooki amerykaniec jest jakiś taki mało amerykański, a instrumenty jakoś mało instrumentalne.
Ale może ja się nie znam, moja ulubiona gitara to taki zwykły, czarny superstrat, nikt się nią nie skaleczy, więc co ja tam wiem o gitarach 

[Bjørn]

Tu przecież nie chodzi o sound a o kunszt rzemieślniczy. Może się podobać lub nie, ale dłubać w drewienku to oni potrafią. Ot, sztuka użytkowa.

[nikt]

Może i tak, ale akurat na tym filmiku tego nie widać. Ten skośnooki amerykaniec jest jakiś taki mało amerykański, a instrumenty jakoś mało instrumentalne.
Ale może ja się nie znam, moja ulubiona gitara to taki zwykły, czarny superstrat, nikt się nią nie skaleczy, więc co ja tam wiem o gitarach 

Bo to nie jest ich CS w USA
Cała ich seria wypustów Angel to tylko popisówki na targi muzyczne: "patrzcie potrafimy i możemy"

[Johnny]

Nie wiem czy potrafią i mogą więcej, bo wszystkie te gitary robi jeden i ten sam skośnooki. Na mnie takie "popisówki" nie robią wrażenia, raczej skłaniają mnie do podejrzeń, że w tej firmie nikt nie ma dobrego gustu

Tu przecież nie chodzi o sound a o kunszt rzemieślniczy. Może się podobać lub nie, ale dłubać w drewienku to oni potrafią.

Zgadzam się, dłubać w drewienku to oni potrafią, ale na własnej skórze się przekonałem, że lutnictwo nie ma nic wspólnego z rzeźbiarstwem.

Reasumując to fajnie, że wam się podobają, ale jakoś mnie to nie zachwyca. Fajnie, że jakiś skośnooki rzeźbi sobie penisy w drewnie, a potem montuje na nich struny. Rozumiem, że to się może podobać, ale dla mnie miejsce takich wynalazków jest tutaj: http://forum.sevenstring.pl/gitary-barytonowe-i-inne/najochydniejsze-wioslo/2125/
Jak już nazywamy te dzieła instrumentami muzycznymi, to pamiętajmy, że ich podstawową funkcją jest grywalność. Nie jestem pewien, czy na tym czymś da się grać, ten miecz nad gryfem wydaje się mało wygodny... Można je nazywać zabawkami, dziełami, ale instrumentami? Może gdzieś w trzeciej, czwartej kolejności.

Ot, sztuka użytkowa.

Ze sztuką użytkową to nie ma nic wspólnego

Się rozpisałem a to wszystko kwestia gustu.

[theremin]

Się rozpisałem a to wszystko kwestia gustu.

... albo jego braku.

[Bjørn]

@Johnny

Ale tak szczerze, musisz walić takie textwalle, że sie Tobie to tak nie podoba? Poza tym, skoro wysuszone jelito żółwia pociągnięte wzdłuż jego skorupy można nazwać instrumentem - to takie wypusty ESP także.

A sztuka to użytkowa jak najbardziej. Używa się? Używa. Kunszt? Kunszt. A, że rzeźbiarstwo ma tyle wspólnego z lutnictwem ile socjalizm z intelektem i uczciwością to już inna sprawa.

[mondomg]

A, że rzeźbiarstwo ma tyle wspólnego z lutnictwem ile socjalizm z intelektem i uczciwością to już inna sprawa.

Rozwiń, proszę.

[Johnny]

@Johnny

Ale tak szczerze, musisz walić takie textwalle, że sie Tobie to tak nie podoba? Poza tym, skoro wysuszone jelito żółwia pociągnięte wzdłuż jego skorupy można nazwać instrumentem - to takie wypusty ESP także.

A sztuka to użytkowa jak najbardziej. Używa się? Używa. Kunszt? Kunszt. A, że rzeźbiarstwo ma tyle wspólnego z lutnictwem ile socjalizm z intelektem i uczciwością to już inna sprawa.

Sztuką użytkową można nazwać element sztuki o zachowanych właściwościach użytkowych (w dużym skrócie). Na tych gitarach można grać, ale jest to utrudnione, raczej nikt tego nie robi codziennie. Talerz ręcznie zdobiony kujawskimi wzorami będzie sztuką użytkową, samochód z kwadratowymi kołami już nie (w teorii można na takim ujechać kilka km).

[Bjørn]

A, że rzeźbiarstwo ma tyle wspólnego z lutnictwem ile socjalizm z intelektem i uczciwością to już inna sprawa.

Rozwiń, proszę.

Bardzo chętnie, w 4 oczy i bez alkoholu.

[gizmi7]

@Bjørn jesteś w sumie takim brunatnym odpowiednikiem marksisty - w każdy najmniejszy ułamek rzeczywistości tego forum musisz wcisnąć jakąś bzdurkę o źle kapitalizmu socjalizmu.

Co do samego tematu - dla mnie te gitary są kiczowate w złym znaczeniu tego słowa. Tak samo, jak najwięksi intelektualiści mogą być apologetami największych bzdur, tak najwięksi lutnicy mogą rzeźbić z drewna najbardziej pretensjonalne fallusy. Co do rzeźbiarstwa i lutnictwa - jeśli pomysł jest równie dobry, jak wykonanie, to jak najbardziej może wyjść z takiego połączenia coś niepaskudnego:

[Bjørn]

@Bjørn jesteś w sumie takim brunatnym odpowiednikiem marksisty - w każdy najmniejszy ułamek rzeczywistości tego forum musisz wcisnąć jakąś bzdurkę o źle kapitalizmu socjalizmu.

Lel, brunatny marksista. Po raz kolejny się samozaorałeś. Ech, szkoda słów na ciebie synku.

[selfslave]

Co do rzeźbiarstwa i lutnictwa - jeśli pomysł jest równie dobry, jak wykonanie, to jak najbardziej może wyjść z takiego połączenia coś niepaskudnego:
( Obraz usunięty.)

Jak dla mnie to równie kiczowate co te aniołki. Tylko, że tu jest powiedzmy płaskorzeźba Ale przepych ten sam.
Kicz jest akceptowalny tylko wtedy, gdy jest w nim jakaś lekkość, gdy może być choć trochę zabawny.
Np. taki Cowcaster



Jest zajebisty, bo to tak durne, że aż fajne. A przy tym bardzo proste, więc nie ma przepychu. Gdzie sowa wyrzeźbiona w gitarze to jest estetyka z tej samej półki co pickup z namalowanym aerografem wizerunkiem Indianina w pióropuszu.

[ChopZeWsi]

Może mam zjeany gust, ale ta z kałachami bardzo mi sie podoba. Grałbym i wrałbym na nią młode metaluchy.

[wuj Bat]

gizmi: o złu