...1...2...3... Próba mikrofonu... OK jedziem
Gitara którą chciałbym opisać to ESP EC 256 AVB
Spotkałem niedawno tą gitarkę we wrocławskim RAG-Time'ie. Docelowo się tam wybrałem po SC 207, ale, że miałem sporo czasu i troche fajnych wioseł wrzucili na ruszt, zabrałem się za degustację
Budowa.
- Set-Neck Construction
24.75” Scale
Mahogany Body
Plain Maple Top (2TB Only)
Mahogany Neck
Rosewood Fingerboard
42mm Standard Nut
Thin U Neck Contour
22 XJ Frets
Nickel Hardware
ESP Tuners
TOM Bridge & Tailpiece
ESP LH-150 (B & N) p.u.
Gitara jest produkcji wietnamskiej. Pierwsze co rzuca się w oczy to ciekawe wykończenie - fajnie wygląda to postarzanie na czarnym satynowym wykończeniu, jednak przetarcia są tak naprawde namalowane. Mimo to wiosło ma swój urok potęgowany przez chromowany osprzęt. Wokół gitary poprowadzono pożółkły binding - na korpusie jak i na gryfie oraz główce.
Mimo wszystko jednak widać, że to nie Gibol za cenę dobrego samochodu. Mnie raziło przede wszystkim brzydko (aczkolwiek prawidłowo) wklejone plastikowe siodełko (także marnej jakości) . Widać po prostu bąble powietrza w kleju. Drugim mankamentem jest niedomalowany lakier z boku główki - nie wiem jak to inaczej nazwać, ni to ubytek ni to zaciek - ale nie jest duże i nie razi specjalnie w oczy. Większych niedoróbek nie znalazłem. Ogólnie : 7,5/10
Gryf jest bardzo wygodny, satynowy jak i cała gitara. Osobiście zwróciłem uwagę na wagę. Gitara jakoś specjalnie ciężka nie jest. Owszem ma swoją wagę, ale nie łamie karku jak "normalny" les-paul. Z drugiej strony jakby nie patrzeć, korpus jednak jest chudszy od standardowego LP.
Progi były bardzo dobrze wykończone, nic nie jeździło i kaleczyło łapy, równo nabite, nie było żadnych wilków i przede wszystkim stroi. Akcja strun, mimo ich wątpliwego pochodzenia i jakości, zadowalająca - na moje ok to było 2-2,5 mm i zero brzęczenia o progi. Przyczepiłbym się kluczy - niby wszystko ok ale jakoś luźno chodziły. Nie mówie tu o martwych obrotach - po prostu jakoś tak...niepewnie się czułem kręcąc nimi
. Ale to szczegół - trzpień się nie ruszał jak w moim 1-szym skyway'u
(ale w tej cenie mogli groovery dowalić chociaż...)
Teraz coś o brzmieniu.
Na sucho gitara ładnie wybrzmiewa, drewno ładnie rezonuje, dosyć głośno.
Wiosło ogrywałem na jakimś combie Dean Markley'a 30w.
Jak nietrudno zgadnąć, na pokładzie mamy humbuckery w puszkach No-name by ESP
, 3 potki (2x volume, 1x tone + push-pull). Na cleanie, humb przy mostku fajnie mruczał, fajnym dołem zajeżdżał (w przeciwieństwie do innych ja lubie takie lekko zamulone brzmienia
) - brakowało mi tylko troche dynamiki - nie jest źle ale może być lepiej. Porównałbym go do pickupów Duncan Designed.
W pozycji middle było średnio - wszystko niby ok ale miałem skojarzenia z plastikiem (generalnie nigdy na middle nie gram więc może to tak ma być ;P ) - brzmiało to dla mnie tak bezpłciowo.
Ale już pod gryfem....baaajjjee
eeczkaaa... gitara grała bardzo akustycznie - aż zacząłem udawać ze mam akustyka w łapie - dawno nie słyszałem takich "dzwoneczków" - podobało mi się bardziej niż w SD SH1.
A teraz coś co tygryski lubią najbardziej...przes
ter
Pickup mostowy zajebiście rzucał na crunchach. Głownie wybija się środek i dół - coś jak "Illusion".
Potem rozkręciłem gain'a iiiiii...jest solidnie i bardzo poprawnie ale nic więcej. Nie wiem czy to wina pieca czy hujwico, ale w każdym bądź razie brakowało mi tego kopa. Riffy brzmią soczyście ale tak jakoś...mało dynamicznie . Owszem nie czułem się wtedy jakbym grał na jakimś syntezatorze, ale jakieś wybitne brzmienie to to nie było. Na pewno gra lepiej niż niejeden sporo droższy epi.
Co do brzmienia obu przetworników to tak jakoś wyszło, że w ogóle nie próbowałem
Z kolei pod gryfem zajebiście brzmiały mi solóweczki - kurde jeszcze nigdy nie dawało mi tyle frajdy granie na przetworniku pod gryfem. Brzmenie sprawiało wrażenie bardzo ... czystego, śpiewnego, okrągłego i...slashowego
- cud miód i orzeszki. Aż sobie zagrałem Stairway to heaven
Jeśli chodzi o coiltap to to...kiepsko jakoś działało - tak jakby ktoś skręcił bas w piecu, nic więcej - nie zależnie od pozycji przełącznika.
Ogólnie rzecz biorąc - bardzo fajna gitara - wygodna, nawet nieźle gada, daje frajde z gry, tylko gdyby była o te stówke - dwie tańsza (zaraz usłyszę głosy - kup używke...). Na pewno na allegro można trafić lepsze wiosła. Ale jak ktoś da szanse tej gitarze to specjalnie mina mu nie zrzędnie. Myśle, że gdyby wymienić pickupy (zwłaszcza mostowy), klucze i wstawić lepsze siodełko - to BEDZIE PAN ZADOWOLOOONY... Moim zdaniem zjada Vintage v100 itp.
Kurde ludzie...gracie i nagrywacie na 7strunowych omenach,demonach itp - wymieniacie im przetworniki i nie psioczycie
Plusy:
wygoda
wykończenie
fajny gryfowy przetwornik
Minusy
CENA!
Osprzęt
Babole w wykończeniu
Posty połączone: 19 Kwi, 2012, 18:34:26
Dzisiaj miałem okazje pomacać po raz drugi to wiosło na headze Bolt'a.
Taka dygresja co do brzmienia - wtedy grałem na szajskim piecu. Gitara zdecydowanie lepiej grała, nie miałem specjalnie się do czego przyczepić, zwłaszcza o ten nieszczęsny przetwornik mostowy.
Na pewno nie jest to klasa jakichś super firmówek, ale na pewno grają lepiej niż większość innych chińczyków.