i z tematu 'co mnie w rzyci jara' wyszedł temat 'co jara Wróblastego i dlaczego jara to też mnie'...
Na dodatek po tym poście wszyscy z autmatu zleźli z tej kapeli i zaczęli wrzucać własne inspiracje.
Dobrze że napisałeś, w przeciwnym razie przez następne 300 stron musieliśmy czytać o haryzmie, knadze, (czy jak to się tam nazywa) "tej lasce", dykcji, tym co siada na oko, ucho, nos i czoło i wszystkich aspektach tego ukrytego czegoś, czego tak na prawdę nik nie jest w stanie określić, a co jest tak genialnie zawoalowane, że tylko dla kumatych.
Dzięki ci
@g-zs ;-)