Witam serdecznie,
szczęśliwym zbiegiem okoliczności znów stałem się posiadaczem gitary którą kilka lat temu sprzedałem jednemu z użytkowników tego forum. Muszę przyznać, że od kiedy zobaczyłem je na aukcji te 4 czy 5 lat temu, gdy sprzedawał je gitarzysta Virgin Snatch od razu zakochałem się w tej grafice na topie i ogólnym looku jaki nadawał on tej gitarze. O dziwo, pomimo iż odkąd sprzedałem ją miało ją kilku użytkowników tego forum (Jesus, Niedziak, Trzynasty, Larva) to jest ono nadal w zadziwiająco dobrym stanie. Co prawda byłem zmuszony dokonać w nim wymiany markerów, bo któryś z w/w je odrobinę zmodyfikował a ja jestem fanem prostoty

Nie mniej pomimo tego wszystko gra i trąbi.
Kolejną rzeczą, która mnie pozytywnie zaskoczyła to zamontowane w niej przez Niedziaka EMG 707. Ogólnie rzecz ujmując, nigdy nie byłem fanem aktywnych przetworników a tym bardziej w Ibanezach, do których nigdy nie wyobrażałem sobie wsadzić nic innego jak Dimarzio. Miałem wiele razy styczność z zestawem 81-85 od EMG, ale nigdy mnie ich brzmienie jakoś specjalnie nie powaliło. Nie mniej po pierwszym podłączeniu gitary pod wzmacniacz zmieniłem zdanie. Kopie to dupę naprawdę niemiłosiernie. Co prawda nie jestem przekonany o ile jest to kwestia samych przetworników, sposobu podłączenia (zasilanie zrobione jest na 18V a nie 9V) czy zachwytu wynikającego z odzyskania ukochanego instrumentu. W każdym razie jestem cholernie zadowolony i mam nadzieję, że tym razem nie będę zmuszony jej sprzedawać i zostanie ze mną na jakiś czas.
A oto kilka fotek zrobionych na szybko telefonem:


