Hejka!
Dawno tu nie zaglądałem, więc się witam w nowym roku!
Stałem się posiadaczem bardzo fajnego zestawu THT Mosquito (od Piotra Jemielniaka z Będzina) - 30watt, jeden kanał czysty na kwartecie EL84 + paczka 112 na Eminence Legend.
Wczoraj przyszła też do mnie basówka Yamaha RBX460 - pasywna. Kupiłem bas do nagrywania w domu i czasem, żeby podegrać w zborze, którego jeżdżę, bo sami gitarzyści do grania się garną, a na bas nie ma komu.
Basidło odczyściłem, zmieniłem struny, ustawiłem i podpiąłem do THT (nie mam wzmaka do basu), żeby sprawdzić, czy elektronika działa. Mając w głowie, że podpinanie basu do wzmaków gitarowych nie jest najlepszym pomysłem, do tego żona 10m ode mnie oglądała serial przez laptoka z dźwiękiem puszczonym z głośniczków, wzmaka praktycznie nie odkręcałem. Tzn dałem volume na 0, a przy gain rozkręconym na 9 wzmak grał cichutko - dziwne co nie? No zaplumkałem kilkanaście dźwięków, gra fajnie. Podjarałem się i uderzyłem jeden dźwięk (gdzieś w średnicy instrumentu) podbiłem paluchem i zrobiłem coś w stylu slapu. Wzmacniacz w tym momencie zaczął się wyciszać, a gdy powróciłem do cichego z prawej łapy grania znów odzyskiwał głośność. Podpiąłem zaraz strata i ta sama sytuacja - gdy dynamicznie głośno zagrałem - sygnał leciał w dół, dynamicznie cicho - sygnał we wzmaku normalny. Zostawiłem piec na 3 minuty. Wracam i okazało się, że przy ustawieniu vol 0, gain na 9tą - piec już nie wydaje z siebie dźwięków. Po odkręceniu VOl gra względnie normalnie, choć sprawiał wrażenie nieco cichszego i bardzo delikatnie zmatowionego.
Moje pytanie brzmi - co zepsułem? Lampy preampu? Coś innego?