W końcu postanowiłem spróbować czegoś innego niż superstrat. Wybór padł na mało popularnego w Polsce Fernandesa Vortex. Fajny kształt zadecydował... Do tej pory mój Fernandes siał zniszczenie na całym świecie w rękach Destroyera z Hate. To, że muzyk z pierwszej ligi grał na tym wieśle też pomogło mi w wyborze. Odebrałem osobiście wczoraj w Katowicach na koncercie Marduk. Stan wiosełka jak na sprzęt po tułaczkach na trasach bardzo dobry. Jedyne uszkodzenia to standardowe obicia na rogach poza tym git. Wiosło dosłownie nic nie waży. Bez przesady waży połowę tego co mój JH-600. Po pierwszej przymiarce na stojąco szyjka dała nura ale po przełożeniu mocowania pod gryf jest ok. Swoją drogą nie wiem czemu fabryka na to nie wpadła\;p. Brzmienie ciemne polubiło się z moim sidewinderem. Gryf raczej typ szekterowy, ale gra się spoko.
I mój autorski sposób tymczasowego próbnego mocowania. Nie chciałem wiercić w ciemno.
Spec:
Vortex® Deluxe
Body: Mahogany
Neck: Mahogany, Neck Through
Fingerboard: Ebony, 25 1/2" Scale, 24 Jumbo Frets, 14" Radius, Abalone Diamond Shape Inlays
Nut: Graph Tech TUSQ XL
Tuning Gears: Die Cast
Bridge: Tune-O-Matic W/Stop Tailpiece
Controls: 3-Way Toggle Switch, 1 Volume, 1 Tone
Pickups: Neck : EMG-85, Bridge : EMG-81
Colors: Black Satin, Dark Red Satin
Pogram trochę i kontynuuje moje studia nad kształtem... Następny w kolejności explorer:P:P:P