Recenzja kabla, będzie dość tendencyjna i bardzo subiektywna. Będzie tez dość krotka, bo kabel ma tylko 0.92 metra
Nigdy nie przywiązywałem wagi do kabla łączącego head z paczka. Od zawsze grałem na instrumentalnych szajsach, od zawsze chciałem tez samemu sobie zmontować kabel - kupić Neutriki, kabelek na metry i
kiedyś go mieć. Trwało to... tak z pięć lat. Wybitnie za długo.
Niedawno zawitałem do poznańskiego RockNRolla poszukując kabla dla ziomka - miało być dobrze, nawet gdyby miało być drogo. Padło na Monstery, ale zwróciłem też uwagę na kabelki head-paczka. Trochę pobiłem się z myślami, w końcu następnego dnia wyłożyłem na stół 8 dych i stałem się posiadaczem tytułowego kabelka.
Nie zdziwilem sie wykonaniem - jesli to jest
tak piekielnie drogie, to musi byc zrobione dobrze. Wszystko sie zgadza, zadnych pytan, i nic dziwnego. W komplecie dostalem cztery czy piec roznych karteczek we wszystkich kolorach teczy i kazdym jezyku o tematyce stricte reklamowej - naklejek nie bylo. Niestety, lans nie wchodzi w gre. Pospiesznie polecialem na probe, wetknalem kabelek na swoje miejsce wypieprzajac jednoczesnie w ciemny kąt starego instrumentalnego (calkiem niezlego) Carvina.
Troche sie zawiodlem. Posluchalem jak to gra po cichu - bez zmian. Im dluzej gralismy calym bandem i im bardziej się słuchałem, coraz bardziej coś mi nie pasowało. Wzmak zaczął troche dudnić i robić się nieczytelnym w basie. Po małym zdjęciu basów i prezencji nastąpiło olśnienie.
Kabelek przyniósł ze sobą zdecydowanie większego kopa - podejrzewam ze po prostu ładnie podbił dolny środek, o wiele lepiej przeniósł dolne częstotliwości i jednak okazał się wybitnie lepszy. Nie poprawił mi nagle sprzętu o dwie klasy, ani nie wyeliminował siarki z głośników . Ale słowa "definicja", "klarowność" są jak najbardziej na miejscu. Gdybym miał wrócić do tego starego paskudztwa, to...
Kiedyś tam, dawno dawno temu pożyczyłem od kumpla kabelek-samoróbkę - zwykły, dwużyłowy kabel i wtyczki marki No Name (popularna firma, znacie na pewno
). Różnicy wielkiej nie było. Między Monsterem a tym wspomnianym home-made różnica jest potężna. Ciekaw jestem jeszcze jak sprawują się Planet Waves - postaram sie jakoś na chwilę zdobyć i porównać.
Konkluzja: znowu wierzę w kable, i że to w ogóle robi jakąś różnicę. Chyba trzeba będzie kiedyś zainwestować i wymienić wszystkie kabelki.
http://www.rnr.pl/p6613.958_monster_performer_500_speaker_cable_3_ft_kabel_glosnikowy.htmlPS: Podziękowania dla sklepu RockNRoll w Poznaniu za zniżkę. Kupujcie u nich bo są spoko