Ale biedronkę i pocztę chyba masz niedaleko? Kup leżajski przeniczne lub łokocimy mocne, wyślij je do mię to siem sam zalejem
A w temacie: nie wiem co wy kurwa macie z tymi straplokami, że całe elaboraty piszecie i scenariusze do kolejnego sezonu makgajwera... Sprawa jest prosta: nawiercasz łotfór wiertełę Fi=~0.8Xfiwkrenta, przypierdalasz śróbokrentę i chuj. Nie trza żadnych innych wkrentóf, wytrzymuje to lata. Chyba, że grasz w kałwerbędzie grajoncym dilindżereskejpplan
owe kawałki, to wtedy każde miększe drewno puszcza, nie ma bolca na Mariolę. Wtedy jedynym słusznym systemem naprawczym jest rozwiercenie i wjebanie na klej(do drewna!!!) twardego kołka. Ewentualnie w wersji hard: najebać twardego epoksydu, przykręcić w to wkręta i uczynić zaczep straploka zintegrowaną niewymienialną częścią gity
. Dłuższe wkręty, owszem, też można, ale nie wszędzie. Są takie kształty, że na rogu z drugiej strony wylezie. Wtedy rozwiązania som dwa:
-nie grać koweróf dilindżereskejpplan(ani tym bardziej iwrestleabearonce)
-sprzedać wiesło blósmenowi i kupić inne, nadajonce siem do kałwerów dillindżereskejppla
n.