Niby to tylko końcówka mocy, ale zawsze. Myślę, że jest tu sporo osób grających na końcach mocy i teścik powinien nie przejść bez zainteresowania
Pierwsze wrażenia: kurestwo jest cholernie ciężkie. Aż się nie chce wierzyć, że taka mała skrzynka tyle waży.
Do dyspozycji mamy 2 kanały po 50W (albo jeden - w przypadku wpięcia się tylko w kanał A drugi zostaje wyłączony i gramy na 1x50W), albo zmostkowane 100W czystej, lampowej mocy. Na pojedynczym kanale tynk leciał ze ścian, więc 100 watów mocy musi zatem zwiastować pewną zagładę wszystkiego, co żyje w promieniu kilometra.
W sumie nie ma tu wielkiej filozofii - kontrola głośności, prezencji i przełącznik modern/vintage, przy czym nazwy te są raczej zwyczajowe - tryb modern daje nam delikatny "uśmiech Mariana" (podbicie basów i wysokich tonów), vintage zaś ścisza ww. częstotliwości i nasyca środek. Oba tryby są niezastąpione przy poszukiwaniach brzmienia.
Jak to gra? Zrywa twarz i wpycha do dupy. Wcześniej uruchamiałem 11R na tranzystorowych konstrukcjach (świetna wieża stereo Yamahy i jakiś Randall) i było jak najbardziej OK, ale dopiero na pełnej lampie brzmienie nabiera właściwego charakteru. "Lampowość" naprawdę w tym przypadku słychać, akordy są niesamowicie nasycone, kompletnie zmienia się dynamika i odpowiedź wiosła, obrzydliwie cyfrowy 11R (
) nabiera o wiele żywszego, naturalnego charakteru. Końcówka świetnie przekazuje niskie częstotliwości, co jest kluczowe przy naszych patologicznych strojeniach. Na koniec weekendu z nowym sprzętem przeżyłem bardzo miłe zaskoczenie - można nawet na małej kurwie osiągnąć świetne nasycenie sygnału (kombinując z głośnością w obu urządzeniach naraz).
Generalnie - koniec mocy jest przezajebisty, koszt nówki to w tym momencie 1,8k z przesyłką, za śmieszne w porównaniu z markową konkurencją pieniądze mamy pieprzone monstrum. Aż boję się myśleć, jak będzie to mordować w połączeniu z lepszą kolumną - niestety obecnie śmigam na Harleyu Bentonie
Coby nie być gołosłownym, zamieszkam filmik nagrany w full HD. Takie nagranie jest co prawda gówniane z definicji, ale nie miałem możliwości porządnie nagrać pieca za pomocą mikrofonu... Jest też dużo baboli wykonawczych, ale chodzi w końcu o brzmienie, może komuś coś przybliży
pozdrawiam i ogromnie polecam sprzęt