Autor Wątek: Slayer i Megadeth – European Carnage Tour 2011!  (Przeczytany 5109 razy)

Offline czerez

  • Gaduła
  • Wiadomości: 488
  • Morde mam może nie w tamburyn, ale mam zasady
« Ostatnia zmiana: 10 Mar, 2011, 10:26:17 wysłana przez czerez »
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój" - Duńczyk !!!

Offline primer

  • Gaduła
  • Wiadomości: 483

Offline czerez

  • Gaduła
  • Wiadomości: 488
  • Morde mam może nie w tamburyn, ale mam zasady
tak na świeżo :
koncert niezły , naprawdę niezły
ale od początku ..............

Wyjechaliśmy z kumplem ze stolicy przed 16 (2h jazdy).Okazało się, że na trasie katowickiej korek - kurwa 15 km . Staliśmy ponad godzinę . Jak weszliśmy do Areny to właśnie grał Vader. Szybka szatnia, siku, jeszcze woda ze sobą i lecimy pod scenę (bilet golden circle  :D) no i zdziwko - nie wpuszczają z napojami !!!
Dobra , wypiliśmy to co mieliśmy na szybko. Pod sceną już ciasno . Jest Rudy!!! Zaczynają !!! Perka była nagłośniona zajebiście !!! Dave wyskoczył z Dean-em na dwa gryfy - szok V double neck !!! w trakcie 1,5 h zmienił jak dobrze zauważyłem 5 wioseł - wszystkie Dean-y . Zajebiście podobał mi się drugi gitarzysta Megadeth - Chris Broderick . Cały koncert przegrał jednym Jacksonie - zresztą zajebiste wiosło - pierwszy raz widzę takiego Jacksona !!! Zagrali to co powinni - trochę za cicho były gitary . Jestem zadowolony , że ich widziałem ale to utwierdziło mnie w przekonaniu , że nie jest to zespół koncertowy.
Czas na zabójcę !!!
Nic dodać nic ująć !!!
Zagrali tak, że jak kończyli to błagałem , żeby to był ostatni utwór , bo rozjebało mnie całkowicie !!! Kondycyjnie !!! :headbang:
Nie było Hannemana a zamiast niego grał gitarzysta chyba z Cannibal Corpse . Wielki minus za to , że jak jeden grał solówkę to nie było słychać drugiego . Jak grali razem było wszystko OK! . Track lista - zabiła chyba wszystkich . Najlepsze numery przeplatane mniej znanymi sieczkami Slayerowymi  :angel:
Araya chodził po scenie i morda mu się cieszyła cały czas . Brzmienie brudne ale w połączeniu ze świetnie nagłośnioną perkusją tworzyło fajną ścianę dźwięku .

Jak ogarnę się trochę to coś jeszcze napiszę !!!
jestem zajebiście zadowolony - był czad , było brzmienie - był koncert !!!
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój" - Duńczyk !!!

Offline m4ody

  • Pr0
  • Wiadomości: 516
    • http://www.rotengeist.pl
Potwierdzam było w pyte  :headbang:
Vader nagłośniony tak porażkowo, że przykro było tego słuchać. Poza tym na skrawku sceny i bez świateł.

Pet O'Brien dał rade 
Leweoczkomisiarysia

Offline Matt-Carnage

  • Pr0
  • Wiadomości: 960
  • Peace. Love. Death Metal
    • Peace. Love. Death Metal
Kurde zaraz zaczne zalowac zakupu 6505, bo przez brak funduszy musialem zrezygnowac z tego koncertu...ehhh...
chcialbym zobaczyc jak jeden z niesmiertelnych sceny death metalowej wycina solowki w slayerze.
taka mala ciekawostka mi przeszla przez uszy - podobno obnizyli stroj na caly set?

Offline m4ody

  • Pr0
  • Wiadomości: 516
    • http://www.rotengeist.pl
Nie no oni w cis juz grają od dłuższego czasu. Payback zagrali w H (zresztą tak samo jak na płycie) to brzmieli tak, ze kapcie spadały. Z nowej płyty zagrali w sumie 4 kawałki i dla mnie zajebistą niespodzianką był snuff. Kurwa jak to solo na dwie gity brzmiało! Równiuteńko zagrane no wypasik  :)
Leweoczkomisiarysia

Offline pele

  • Gaduła
  • Wiadomości: 420
Vader - było słychać tylko stope, werbel i wokal. Reszty brak.
Megadeth - no qrde, jeden z lepszych koncertów na jakich byłem, zajebiście mi się podobało. Gitara Brodericka i wokale za cicho, reszta zajebiście. Bardzo fajny show, przyjemny do oglądania i słuchania, super. Na bis Holy Wars połączone z Mechanix, fajnie to wyszło. Niesamowite, z jaką lekkością gra Broderick - miękko, z feelingem, technicznie, kciuk na środku gryfu. Na końcu Rudy sie ładnie zachował.
Slayer - walec. Gitary jakoś tak średnio brzmiały. Ogólnie sieczka od początku do końca. Numery z nowej płyty fajnie zagrane, do tego jeden z moich ulubionych numerów - Payback.

Ogólnie fajny koncert, warto było wybulić te 200zł.

Offline terrormuzik

  • Zamula nawet jesion
  • Pr0
  • Wiadomości: 2 716
warto było wybulić te 200zł.
:o
200?
za Vadera, Megadeath i Slayera? przecież zeszłoroczny koncert całej czwórki był tańszy..
lepiej dozbierać i kupić lampę. Wyjazd na wacken kosztuje 300-400zł i nie takie "gwiazdy" tam grają. I przede wszystkim nagłośnienie. Nie wiem jak to jest ale Na koncertach w Polsce nawet jak kapela swojego dźwiękowca przywozi to brzmi słabo.. Inne powietrze? Mam powoli dosyć koncertów na których nie słyszę nic oprócz werbla i stopy

Offline Shogun

  • Gaduła
  • Wiadomości: 136
200zł może w zaokrągleniu. Szkoda że nie pojechałem :/

Offline pele

  • Gaduła
  • Wiadomości: 420
no ok. 200, za golden circle pod sceną, na płytę były chyba po ok. 150. Za to odpadły mi koszty transportu, bo mieszkam w Łodzi, więc taki plus. Tak czy siak, nie żałuję. Koncert Megadeth świetny.

Offline m4ody

  • Pr0
  • Wiadomości: 516
    • http://www.rotengeist.pl
[Na koncertach w Polsce nawet jak kapela swojego dźwiękowca przywozi to brzmi słabo.. Inne powietrze? Mam powoli dosyć koncertów na których nie słyszę nic oprócz werbla i stopy

Z tym sie niestety zgodze :/
Leweoczkomisiarysia

Offline Ghost_of_Cain

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 300
Cóż można dodać - ja też mam dość metalowych koncertów, na których człowiek się cieszy, bo przecież jak inżynier Mamoń, "lubi tylko te piosenki, które już zna". Innych nie polubi, bo gówno słychać. No, żesz kurwa. To nie jest nagłaśnianie, to jest walenie w łeb decybelami spod stopy (natomiast jaką częstotliwością gra całkiem głośny bas, to naprawdę nie wiadomo, kuriozum). Ale nie faszyzujmy. Trochę wioseł dało się usłyszeć i momentami było naprawdę fajnie. Zobaczyłem wreszcie na oczy Broderyka co na Dżeksonie Pomyka i zakochałem się bardziej niż w Ibiszu (na Sonisphere przespałem występ Megadeth w... jebanej kolejce po piwo :-))

To wiosło: ech, cholera, na zdjęciach można mieć zastrzeżenia do asymetrycznej dechy, ale na żywo... To jest piękne, naprawdę piękne i bardzo proporcjonalne urządzenie. Powtórzę się, ale rewers SLS Headstock to najlepsze, co mogło się tej gitarze przytrafić. A co do gry Brodericka - nie można na niego patrzeć, sukinsyna. Robot cholerny ;-) Rudy też grał elegancko i znienacka walnął pacyfistycznym tekstem utwierdzając mnie w przekonaniu, że trudno go, misia kolorowego, nie kochać :-)

Bardzo fajnie, że Megadeth zagrali zarówno sporo mocnych numerów jak i kilka pluszowych - naprawdę She Wolf i A Tout Le Monde bujały publicznością aż miło :-)) Fajnie że zagrali Sweating Bullets - selektywne utworki wychodziły najlepjej.

A Slayer? Walec. Trudno się nie cieszyć będąc przejechanym walcem. Postawiono im ścianę fejkowych Marszczali i - zapewne dlatego ;-) - brzmieli jak zza ściany. Wiosłom ucięło górę i nikt mi nie powie, że tak miało być, bo panowie tak chcieli. Brzmiało to chujowo, a tego zioma co zastąpił Hannemana prawie w ogóle nie słyszałem.

Tak czy inaczej, miło było po raz kolejny zobaczyć gnoma Kinga i roześmianego trolla Tomcia. To naprawdę magiczne doświadczenie. Och, ach.

 

Related Topics

  Temat / Zaczęty przez Odpowiedzi Ostatnia wiadomość
7 Odpowiedzi
3114 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 20 Wrz, 2009, 17:58:00
wysłana przez terrormuzik
6 Odpowiedzi
2057 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 28 Cze, 2011, 18:39:34
wysłana przez valentine
31 Odpowiedzi
9602 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 06 Lis, 2011, 12:57:41
wysłana przez bandit112
0 Odpowiedzi
1305 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 26 Sie, 2014, 20:12:55
wysłana przez Nightmarishreaper
0 Odpowiedzi
2049 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 28 Paź, 2016, 10:33:50
wysłana przez rockstarzzz2