W sumie temat bardziej nadaje się na forum Basoofka, niż na Sevenstring, bo to kompletnie inna parafia jest.
Ale jako, że instrument ten ma kilka strun więcej, niż ustawa przewiduje, oraz przedłuzoną skalę, może zainteresować
Dziś przyjechał kurier z pokaźną paczuchą, zgarnął pokwitowanie, a ja niczym dziecko zacząłem odzierać pakunek z kolejnych warstw papieru/folii.
Oczom mym ukazała się ta sześciostrunowa, basowa ślicznotka:
( jest i stopa-ninja
)
A teraz trochę specyfikacji:
- Korpus: Ash
- Top: Spalted Maple
- Skala: 35"
- Przetworniki: ESP DB-6 / ESP SB-6
- Preamp: ESP ABQ-3 (9V)
- Konstrukcja: Bolt-On Neck
- Progi: 24 XJ
- Podstrunnica: Palisander
- Wykończenie: Natural Satin
Po zmiania strun na hardkorowy zestaw o grubości 130, poleciałem do sali prób, by podpiąć się pod mojego Ampega SVT-3 Pro. Rezultat: ta gitara jest stworzona do burzenia ścian! Preamp pozwala dodać na wejście odpowiednio silny sygnał, by naturalnie przesterować wzmacniacz. Silny, zwarty ton, który aż krzyczy: "Graj metal"
Po ukręceniu wstępnego brzmienia, słychać że bardzo ładnie wpasuje się ten patyk w granie nisko strojonych, djentowych patentów. Przedłuzona z 34" na 35" skala poprawia naciąg strun przy drop A czy drop G. Nawet najgrubsza struna 130 nie ma flaka
Jako, że jest to sześciostrunowy potwór, jest dosyć ciężki. Będzie trzeba przyzwyczaić ramię do trzymania tego skurczybyka na próbach i koncertach. To chyba jedyna rzecz, która może przeszkadzać. Poza tym zaczarowany jestem łatwością, z jaką gra się na tym wiośle. Slapy są selektywne i nie wymagają dużej siły, by wprowadzić strunę w ten własciwy, soczysty ton.
Tyle na początek. Na dniach ogram to z kapelą, nagram kilka próbek i przekonam się, czy pierwsze zajebiste wrażenie utrzyma się długo