Zapomnieli nabić progów...Jako, że kocham brzmienie i feeling grania na bezprogowym basie (wszystkiemu winien jest mój ulubiony basista - Sean Malone), postanowiłem zrobić apgrejd mego instrumentarium i kupić coś lepsiejszego niż bezprogowy Harley Benton B-550FL, którego kupiłem z ciekawości i na próbę, czy w ogóle fretless jest instrumentem dla mnie.
Zatem, w skrócie, co mnie kupiło:
- Konstrukcja neck-through
- Piezo
- Wyskalowany do 30 progów
- Pickupy Bartolini MK1, które są moim zdaniem naprawdę spokoBasik ma barwę dziad-burst i sam w sobie ma 3 podstawowe brzmienia. Ciemną i jazzową przystawkę przy gryfie, nosową i mruczącą przystawkę przy moście i piezo, które ma chyba imitować kontrabas. Można je ze sobą dowolnie miksować. Dodatkowo ma też podbicie EQ niskich i wysokich częstotliwości. Nie ma co się rozpisywać - basidło pięknie śpiewa, do nagrywek nada mi się idealnie.