Aha. Czyli pewnie skończy się na najpopularniejszym secie na świecie, czyli sh-4, sh-2, bo nie chcę bawić się w boostery, a tym bardziej nie chcę osiągnąć brzmienia emg 81. Co do sh-10, ma trochę więcej dołu niż sh-4. Ogólnie oglądając wszystkie testy i porównania, najbardziej podchodzi mi właśnie sh-4. Wiem, że filmiki na yt to nie jest jakieś super źródło informacji, ale na pewno lepsze to niż nic. Co do sh-10, wydaje mi się, że jest trochę bardziej przymulony niż sh-4. No ale mogę się mylić. W każdym bądź razie, najbardziej oklepany set na początek zabawy z wymianą pick-upów będzie chyba najlepszy, nie sądzicie?