Witam! Swój pierwszy temat skrobnę o nie ukrywam, moim ulubionym zespole którego z tej pozycji nie zbije żaden inny jeszcze przez dłuuuugi czas. Sory jeśli spierdolę linki, nigdy się nie bawiłem we wrzucanie widełów na jakieś fora. Chłopaków z UØ słucham już od wielu lat. Ich muza otaczała mnie gdy było mi źle, gdy miałem gorsze chwile, nawet te bardziej gorsze, ale i wtedy gdy było dobrze. Brałem sobie ich teksty do serca, wzorowałem się na nich, godzinami oglądałem te same koncerty, uczyłem się ich utworów. Ich muzyka była, jest wciąż dla mnie po prostu nie do zakwalifikowania do czegokolwiek. Są oni, potem cała reszta muzyki której słucham, potem ta której nie słucham i na końcu ta chujowa
Gdy jakiś czas temu ogłosili że kończą działalność usiadłem na wyro i pękłem. Szok. Teraz chciałbym przedstawić zespół wam, nóż widelec może ktoś słucha takiej muzy i mu się spodobie, a może nawet ktoś ich zna, bo w Polszczy aż tak mega znany ten zespół nie jest.
UnderØath jest zespołem przypisywanym do metalcore, melodic metalcore, gdzie nie gdzie czytałem nawet że post-hardcore i jeszcze dziwniej
Zaczynając od dupy strony, band napisał 7 krążków + 2 krążki lajw, teraz na odejście wydają antologię na której będą dwa nowe utwory, i najczęściej odsłuchiwane kawałki z poprzednich płyt. Oto teaser prezentujący ich Farewell Tour, z nowym kawałkiem w tle, pod tytułem "Sunburnt". Jeśli ktoś ma ochotę i czas - zapraszam:
Teraz znając zalążek najnowszej historii zespołu zacznijmy podróż po ich stuffie.
Kolejno wydane:
"Act of Depression"
Jest to pierwszy krążek wydany w 1996/1997, nie pamiętam dokładnie. Zawiera kilka stosunkowo długich utworów od 5-12 minut. Na tej płycie skład zespołu jest w większości inny. Z aktualnych członków mamy tutaj jedynie klawiszowca, dwa lata temu zmienili bębny które były z nimi również od początku. Pamiętam jak jeszcze za czasów gimnazjalnych uczyłem się godzinami kawałków z tej i następnej płyty. W spoilerach będę wrzucał po jednym kawałku z albumu:
Spoiler
Następnym krążkiem jest "Cries of the Past". Krążek w podobnej formie jak poprzedni, aczkolwiek grają ździebko lepiej, inaczej. Jeżeli się nie mylę na tej płycie gra już z nimi Tim McTague na gitarze, ale on chyba doszedł na trzeci krążek:
Spoiler
Trzeci krążek - "The Changing of Times"
Tu zespół radykalnie zmienia styl. Perkusista wspomaga czystym wokalem, mniej prędkości, złości, lżej, melancholijniej. Dodam że to najrzadziej słuchana przeze mnie ich płyta, ale kawałek ze spoilera bardzo lubię:
Spoiler
Płyta numer cztery - "They're only chasing Safety"
Kolejna radykalna zmiana - zmiana wokalisty. Najlepszy wybór we wszechświecie, choć na tej płycie nie słychać jeszcze jego zajebistości. Ta płyta jest dość mocno post-hardcorowa ale jest zajebista. Mamy tu taki młodzieżowy, przejściowy okres. Dalej zespół tylko dojrzewa, i będzie to mocno słychać:
Spoiler
Piąteczka, to album od którego zaczynają się utwory które kurwa kocham. - "Define the great Line"
Ta płyta jest tak cudowna, ma taką energię, te teksty, i...a macie kurwa i słuchajcie:
Spoiler Ten kawałek to po prostu poezja. Powaga. Całe albo wcale
:
I na koniec:
"Lost in sound of Separation" to album szósty, według mojej luby najlepszy. Ja się z nią nie zgadzam. Rura:
Spoiler Lżej: I mocniej:
Ich ostatni album: "Disambiguation". Album w którym osiągają apogeum swoich możliwości. Tak bynajmniej myślę..Tak mi się bynajmniej zdaje, że kończą bo nie wydadzą już lepszego albumu. Każdy album przebijali następnym, lepszym. Takie bynajmniej moje odczucie. Ten album rozkurwia system. Odchodzi od nich ich pałker, i dochodzi nowy. Płyta kipi takim swoistym smutkiem, żałością. Jest też następną radykalną zmianą stylu gry. Oczywiście na lepsze. Znajdują się też na niej kawałki które ogarniałem tydzień i były dla mnie dziwne, nie potrafiłem ich pojąć, teraz nie znam lepszych. To chyba jeden z gorszych momentów gdy zespół który jest dla Ciebie totalną poprzeczką, kończy grać. Dobra pany, słuchać:
Spoiler
No i to by było na tyle. Na antologii znajdą się dwa nowe kawałki: "Sunburnt" i "Unsound". Sporym bólem jest fakt że chłopaki kończą, ich muza to niezły kawał mojego życia. Nigdy nie było ich w Polsce, nigdy ich nie widziałem na żywo żywo, ino na jutjubie. Fajnie jeżeli ktoś dał radę przebrnąć przez topic do końca słuchając ich muzy.
RIP UØ - 1997-2013