Niepozorny, 7 strunowy, progresywny zespół z czystymi wokalami. Przesłuchałem ich najnowszy (i chyba jedyny?) album kilka razy i moim zdaniem jest genialny, od Masstaden nic mnie tak nie urzekło (Oddland wg mnie nie gra djentu, żeby nie było nieporozumień).