Prawda, dlatego zawsze radzę przegrać kawałek po cichu. Wtedy dopiero wiadomo na 100% kiedy bassman gra F, gdy gitarule grają F#. Druga sprawa, że grając na wieśle na kanapie (co zazwyczaj trwa latami zanim zmontujemy sensowny band) chcemy brzmieć jak cała orkiestra, podczas gdy interesujący w gitarze jest w zasadzie tylko środek, reszta to śmieci.
TAK - w meszudze - w wiosłach - też fajny jest jedynie środek. Reszta, to syndrom małego penisa.