Zobaczysz co będzie jak zahaczysz o coś i/lub wda się zakażenie. I w sumie to nie jest śmieszne - Siostra miała w sumie niewinną kuleczkę w wardze, nic się nie działo przez x-czasu i potem sobie obtarła trochę twarz na rowerze. Nic poważnego w sumie, ale z powodu żelastwa skończyło się na chirurgu szczękowym i wycinaniu ogniska zapalnego wielkości małej fasolki. Brrr...
Co prawda nosi teraz w brwi, ale pilnuje się jak cholera.
a czaj co by było jakbyś miał na naplecie
