Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1696373 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
"Z testu wynika, że by obniżyć temperaturę z 31 do 22 °C samochody testowe zużywały od 2,47 do 4,15 l paliwa na 100 km więcej. Tak duży wzrost zużycia trwa według ADAC ok. trzech minut. Utrzymanie ustalonej temperatury w zależności od stylu jazdy i typu klimatyzacji wymaga od 0,76 do 2,11 l/100 km w warunkach miejskich i od 0,09 do 0,66 l/100 km poza terenem zabudowanym. "

Czyli skok mamy przy gwałtownym chłodzeniu, przy utrzymywaniu temperatury już mniej. Zresztą tak samo jest przy zwykłej jeździe - jak przyspieszasz żre dużo więcej niż kiedy utrzymujesz daną prędkość. Poza tym dla jakiego auta te 4,5 litra? Takiego co wpieprza 25/100, a w kabinie jest 19 przy 35 na dworze?

Na prosty rozum - jaką moc ma jednostka klimatyzacji w aucie? Znalazłem że przeciętnie ok. 1-1,5,W. Więc teoretycznie od mocy silnika powinno się odjąć właśnie tyle. Wiem że dochodzą jeszcze straty na samym zasilaniu układu klimy, mała praktyczna wydajność itp., ale dobra, niech będzie to 5kW. I teraz odejmijmy sobie to od mocy przeciętnego silnika osobówki (w tej chwili powiedzmy 100-120kM = ok. 75-90kW) i... nadal nie wiem skąd ten spadek o 30% i wzrost spalania o tyle samo. Aż taki jestem głupi?

PS. Znajomy ma klimę w Xsarze Picasso w dieslu, z którą jeździ no stop, do tego ma ciężką nogę (oj ciężką) i przyznaje się wstępnie do 7/100. Aż się spytam dokładnie bo zobaczę się z nim jutro...
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.