3b Będą tylko dwie osoby
Rozumiem, że tylko anal, a nasieniowody podwiązane? Czasem można się zdziwić...
Ehh, man nie o tym temat, ale na wpadkę są inne sposoby. Skupmy się na Ma Luba + Ja, czyli dwie osoby i ew. pies i kropka. Po za tym idąc Twoim tokiem, to rozważę autobus?
Oj, już zabieram nogę
Globalnie bardziej nadał by się rower - łatwiej obskoczyć kochanki po wioskach i ew. ukryć się w zbożu
Zorro dobrze gada - jak masz do wyboru silniejszą wersję to weź właśnie tą mocniejszą.
Weź mechanika który robi w dieslach. Co prawda przebieg tego silnika trudno zamaskować, ale dla niewprawnego ucha/oka to ciężki orzech.
(itd., itd. )
Diesel nienawidzi jak się go katuje, tym bardziej na zimnym silniku, to taki 'krążownik liniowy' tzn. tak jakby Ci mówił - "rozpędź mnie i daj mi jechać, a odwdzięczę się małym spalaniem i bezawaryjnością"
Sama prawda! Nie wiem, czy dobry jest diesel na pierwsze auto, bo jeździ się inaczej, myśląc o autku. W benzynę wsiadasz, deptasz - i nie myślisz. Przesiadłem się na ON i tak: kluczyka od razu nie przekręcisz, czekasz aż się świeczki zajarzą. Nie deptasz brutalnie, bo się szybko zaprowadzisz do mechanika. W zimie - jak coś nie tak (ciśnienie, świece, za gęsty olej) - nie odpalisz. Zatrzymujesz się - z pół minuty co najmniej musi pochodzić, żeby turbina wystygła... Inna filozofia jazdy. Za to najfajniej lać o ileś % tańsze paliwo i jeszcze spalać go np. połowę mniej w trasie
Ale jak się kupi diesla przy asyście mechanika - będzie zadowolenie.
No i te wycieki. W benzynie zero!, w dieslach trochę się tolerancja podwyższa, ale np. trochę ubywającego płynu hamulcowego albo konieczność "podpompowania" sprzęgła - to może być zużyty wysprzęglik. Takie małe gówno, przez które trzeba wyjąć silnik...