Focusowe TDCI - szczególnie 1.6 są wysilone i mizerne, klepią jak mój staruszek, a oleju żrą jeszcze więcej po 250 tysiącach. Jak coś od forda to 2.0 i więcej
Zorro dobrze gada - jak masz do wyboru silniejszą wersję to weź właśnie tą mocniejszą. Mały silnik musisz deptać, mocny będziesz głaskał
A w razie czego masz moc, żeby uciec, odskoczyć, cokolwiek.
Weź mechanika który robi w dieslach. Co prawda przebieg tego silnika trudno zamaskować, ale dla niewprawnego ucha/oka to ciężki orzech.
Parę podstawowych zasad z praktyki jak będziesz kupował auto i użytkował :
1. Nie może być żadnych wycieków (jakichkolwiek)
2. Sprawdź stan płynów (olej, chłodzący, hamulcowy) - jak np. jest minimum olej to koleś pewnie w dupie ma eksploatację
3. Pozwól sobie podnieść dywaniki w aucie, np. w bagażniku - pod nimi kryje się prawda
4. Podstaw rękę pod wydech i niech ktoś przegazuje trochę silnik - jak będziesz się musiał myć to sobie odpuść. Na zimnym silniku lub przy 'mocniejszym' dociśnięciu może się pojawić kilka kropek, ale nie powinien 'żygać' olejem ani kopcić. To z miejsca dyskwalifikuje - diesle wbrew pozorom nie chodzą głośno.
5. Koniecznie się przejedź i zobacz jak jeździ właściciel - to Ci powie prawdę o eksploatacji samochodu
6. Sprawdź stan licznika do stanu 'wygłaskania' kierownicy i pedałów. Po 250-300 tyś. jest już gładziutka, szczególnie w miejscach trzymania dłoni.
Diesel nienawidzi jak się go katuje, tym bardziej na zimnym silniku, to taki 'krążownik liniowy' tzn. tak jakby Ci mówił - "rozpędź mnie i daj mi jechać, a odwdzięczę się małym spalaniem i bezawaryjnością"