Autor Wątek: Perfect Day - czyli Wasze wyobrażenie dnia doskonałego...  (Przeczytany 4687 razy)

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
8.50 - sie budze sie
8.51 - to tylko zły sen
10.20 - się na serio budzę
10.30 - mocz oddany
10.40 - Grzegorz Miecugow z w chuj poważną miną oświadcza w tefałenie, że Benedykt XVI udławił się ością pstrąga i umarł. 2 miliardy chrześcijan rzuca się natychmiast z pomocą w budowaniu studni w krajach, gdzie muchy żerują na dziecięcych spojówkach. Odrzucam z obrzydzeniem bliny z kawiorem z siewrugi. Po namyśle zjadam je ze smakiem. Światowy episkopat udaje się bez skrupułów na wczasy do Tajlandii.
10.45 - z nieprzesadnym zadowoleniem obserwuję orędzie wszech-imama islamu, który przyznaje, że islam został wymyślony dla jaj i obcinanie głów było tylko dla zgrywy i odtąd muzułmanie będą dążyć wyłącznie do udoskonalenia kebaba. (Wystarczy dodać majeranek).  
10.50 w radio JFKFC leci "Wonderful World" Armstronga, zaczynam się luzować.
11.00 Dzwoni Zorro, mówi, że nie jest przesadnie zadowolony z wiosła z Private Stocka PRS, mówię mu (jemu):
"No men, przecież, kurczę wiesz, że ten..." pierwszy raz przyznaje mi rację.
11.20 Zorro dzwoni drugi raz, bo ma w piździence impulsy, mówi że Gibson dał lepsze warunki, po drugie Tonny z Bleków go przekonał.
11.35 Dzwoni Quincy Jones. Nie odbieram. Mam go dosyć. Niech spierdala.
12.30 Lady Gaga zginęła w karambolu kolejowym. Donosi RMF. Zamawiam szampana.
13.00 Kończą się truskawki
13.06 Pretensje do kelnera.
13.07 Mówi, że on z kąd inąd. Wybaczam. Uśmiech.
13.20 Ludzie zaczynają kumać "o co cho?".
13.50 Wydawało mi się, że ludzie zaczynają kumać "o co cho?"
14.00 Chuj mnie to obchodzić zaczyna.
14.03 Oczywiście się mnie wydawało.

cd być może...
« Ostatnia zmiana: 25 Lip, 2010, 13:27:06 wysłana przez wrobelsparrow »