No jak bys mial co 2 miesiace wymieniac czesci zawieszenia za 1000zl. to bys jezdzil rowerem nad morze, byle nie tym co mam.
Poprzednio mialem rok mlodsze Bravo, nasze krajowe z salonu, nie sprowadzane od cwaniaczkow jak obecny kupowoz. Jezdzil jak marzenie, tylko raz zaplon padl w zime przy mrozach i trza bylo odholowac. Tak, to zawieszenie sie trzymalo, nic nie siadalo. Dopoki mi nie wyjechal koles i nie przyjebalem. Auto poszlo na szrot. Chcialem byc lepszy i lyknac "dobrego japonca", bo to podobno klasa i niezawodnosc. W efekcie dostalem przeterminowane sushi.