Autor Wątek: Kfjatuszki  (Przeczytany 556212 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Odp: Kfjatuszki
« Odpowiedź #750 19 Lip, 2010, 11:02:28 »
Cytuj
zaczales nauke gry i od elektryka? no sorry, cwiczy si ena akustyku/klasyku a nie na elektryku... jestem (powtorze sie) cholernym przeciwnikiem zaczynania lub od razu kupowania elektryka...

Polecam każdemu miłośnikowi rozrywki prze duże "rrrr"

Nie on jeden. Ile razy jestem w jakimkolwiek sklepie muzycznym, albo spotykam się z ludźmi wykształconymi muzycznie, słyszę to samo. Najpierw klasyk, potem (ewentualnie) akustyk, a jak naprawdę musisz (MUSISZ!!!) to elektryk. Tylko potem okazuje się, że po przesiadce z jednego na drugi artykulację, dynamikę i wszystko dookoła czego się nauczyliśmy, ch... bierze :P

PS. Jakiś czas temu bylem świadkiem jednej sceny - przyszli tacy "ąę rodzice" i chcieli córeczce (może z 10 lat, ale chyba mniej) kupić gitarę. Widać było że ona chciałaby grać to czego lubi słuchać sama, bądź jej siostra (ok. 15-17 lat, zresztą obie mówiły czego by chciały) ale oczywiście rada-mędrców-syjonu w składzie "ąę rodzice" + pan-ze-sklepu (dla którego bluesrock to szczyt ekspresji muzycznej) stwierdzili że klasyk i popindalanie "Ody do radości" i jakiś hiszpańskich gówien to najlepsze co może takie dziecko spotkać. Oto jak skutecznie obrzydzić komuś jego zainteresowania... Autentycznie aż mi było żal dziecka...
« Ostatnia zmiana: 19 Lip, 2010, 11:26:13 wysłana przez MrJ »
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.