Ostatnio jak jechałem przez Będzin to studzienki wystawały (!) znad asfaltu o dobrą grubość pokrywy. Aż się przeraziłem jak to ujrzałem...
normalka, jak mialem niskie zawieszenie to zahaczalem o studzienki
Jamezz po godzinie już miał Szymonia dosyć,
eee Wuju, skad ta wiedza? Nie mialem dosc. Powiem wiecej, to wzor grzecznosci przy blizniakach