Właśnie wróciłem do domu i niestety stwierdzam że koncert trzeba oceniać w 2uch kategoriach: 1-występy zespołów, 2-organizacja... No żeby scenę pod słońce rozłożyć tak żeby cały koncert antrax, cały koncert megadeath i pół slejera trzeba było mróżyć oczy to lekkie przegięcie.. Nagłośnienie było takie że na slejerze to tylko stopy było słychać i araje jak śpiewał. Nagłośnienie z tyłu grało z opóźnieniem w stosunku do tego koło sceny.. A później weszła Metalika i wszystko się polepszyło.
Jak o występy chodzi- Antrax zagrał same szlagiery i wypadł bardzo dobrze (pomijam to że nie było ich widać ani słychać), Megadef wyszedł dość słabo jak na mój gust, ale nie znam ich dyskografii więc nie wiem, Metalika zagrała bardzo dobry koncert, tylko parę utworów z DM, reszta to stare, znane i lubiane hiciory. Na koniec Panowie z Metaliki powiedzieli że jesteśmy zajebiści i se poszli.
A Slejer zasługuje na osobny akapit
. Wybrali same te utwory które wygrałbym ja gdybym układał ich setlistę
. Na początek World painted blood, a później Angel of Death, War Esemble, Dead Skin Mask, Mandatory Suicide,
Jihad, God hates us all, a na deser Raining Blood. Grali coś jeszcze ale nie mogę sobie przypomnieć. Tylko Bloodline mi zabrakło.. Szkoda że nie mieli żadnego kontaktu z publicznością, ale wydaje mi się że mimo słabeo nagłośnienia wypadli najlepiej.