Wkurwia mnie pisanie "Piec o mocy 10 watt". Rozumiem, że pan James Watt tak właśnie miał na nazwisko, ale jednostką mocy w Polsce jest 'wat', oznaczany jako 'W'. Ale jeszcze bardziej wkurwia mnie jak ktoś mówi "10 wat", "100 gram", a już do białej gorączki doprowadza mnie "50 amper". To co kurwa, może jeszcze "100 metr" i "273 kalwin"?
Poza tym wkurwia mnie to, że ludzie mają wyjebane na to, jak piszą. Zero ortografii, interpunkcji... czasami nawet nie z niewiedzy, tylko z lenistwa - nikomu nie chce się sprawdzić tego, co się napisało. Ostatnio dostałem na maila zajebistą, kolorową reklamę firmy drukującej wizytówki, w której sloganie był błąd ortograficzny.
A to, że chujowo gram (gramów kurwa!!!!
) już mnie nie wkurwia, zaakceptowałem to.
Spoiler Wszystkie powyższe oznaki wskazują na to, że mentalnie jestem chyba starym zgredem... ale to też mnie już nie wkurwia.