Przestawiliśmy koledze wszystkie zegarki i budziki o 4h do tyłu - miał na 7 kolokwium, a że byłą zima, czy 6 czy 2 różnic na dworze nie widać
Więc wstał o 2, wyszedł z domu i wrócił po godzinie wściekły jak rozjuszony kundel
Co dziwne po drodze dość długo zajęło mu domyślenie się która jest godzina mimo praktycznie zerowego ruchu na ulicach, nie działających świateł, zamkniętych kiosków i długiego oczekiwania na tramwaj który miał nie przyjechać. Dopiero jak włączył w telefonie radio i usłyszał słowo nocna audycja coś mu w głowie zaświtało