Macio z Mitchami to jeden z tych bandów które po prostu trzeba obejrzeć na żywo
ciepło wspominam zimową trasę sprzed kilku lat, kiedy grali poprzebierani za mikołaje. a gatunek to, cytuję, "country&eastern"
Koncert M&M to jeden z najlepszych na jakim byłem (sic!). Jak ktoś będzie miał okazję to polecam, muzycznie - rewelacja.
A co do tematu - ideałem pod względem imażu i ruchów scenicznych jest dla mnie Robert Fripp
Ma wyjebane: jakiej muzy by nie grał, siedzi sobie w okularkach z kamienną twarzą i gitarą na kolanie gdzieś w kącie sceny.