Co do metalowego image to fajny miał białostocki deathmetalowy zespół Apokatastasis - kolesie grali w białych ciuchach.
Jeśli chodzi o zachowanie na scenie - rozpierdala mnie basista Soundgarden Ben Shepherd:
Fajny image mieli (w sumie to dalej mają, choć oryginalnego składu pozostał tylko wokalista) Fields of the Nephilim - ciuchy rodem ze spahetti westernu, uwalane w ziemi jakby dopiero co wstali z grobu, co dobrze się komponuje z mroczną muzą i demonicznym wokalem...
Nie chcę być złym prorokiem, ale za 30 lat, machanie dyńką może sprawiać podobne wrażenie (onegdaj superczadszałszyk):
Heh, ja tam nawet Krawczyka widzę. IMHO większym obciachem były jego występy w Disco Relaxie