Najlepszy image, zachowanie? Naturalność!
Bez ustaleń, że wszyscy przychodzimy w spodniach camo i czarnych koszulkach, bez założeń, że wszyscy mają być łysi, bez założeń, że po 2 refrenie 3 kawałka wszyscy machamy głowami w 5/4 do muzyki w 4/4 (jeśli wszyscy nie jesteśmy łysi). Oczywiście śmiesznie jest, jak basista wygląda na deathmetalowca, gitman na skejta a wokalista żywcem wyjęty z kapeli screamo - ale takie "wypadki" zdarzają się rzadko.
Jeszcze raz - grunt, to być sobą, zachowywać się po swojemu, nie wymuszać niczego na sobie i na innych (może z małymi wyjątkami, vide nasz wokalista, który bez okularów widzi tyle co kret w solarium i lubi sobie na mnie wpadać).
Z drugiej strony fajnie, gdy i wizerunek i zachowania są dostosowane do muzyki, lub też koncepcja wizerunku i zachowań utrzymuje się w konwencji danego koncertu - jak Floydzi na "Is there anybody out there..?"
![;) ;)](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/wink.gif.pagespeed.ce.8Fgga7j_cy.gif)