Nie chcę być złym prorokiem, ale za 30 lat, machanie dyńką może sprawiać podobne wrażenie (onegdaj superczadszałszyk):
Ja tam mam dwie teorie: albo puszczamy wodze fantazji i idziemy w stronę slipknota/rammsteina, czyli 100% czasu na scenie wszyscy wchodzą w swoje role (co jest imho zajebiste), albo stoimy spokojnie i wykonujemy z godnością wirtuozerskie partie.
Jednolite "umundurowanie" jest arcypedalskie i trąci diskopolem na kilometr. Zapiszta się do zespołu Mazowsze, albo NSDAP, jak tak lubita mundurki. Co widzicie na zdjęciu? Jakieś corowe screamo? Wczesny Dillinger? Nie - to zespół Toples, jedna z gwiazd "Dni Michałowa 2007". Ostrożnie z mundurkami, ciotki!
pozdro