Najbardziej na scenie podoba mi się pod każdym względem meshuggah- ruch sceniczny i wyraz twarzy wokalisty sprawia wrażenie jakby był opętany.. Ale to w sumie znak rozpoznawczy (jeden z wielu) i ktoś inny wykonując coś takiego wyglądałby po prostu śmiesznie. Do tego ruch gitarzystów.. Miodzio. A co do wspomnianego wcześniej Necrophagist- może i wyglądają jak cipki na scenie (chociaż moim zdaniem nie do końca), ale przy muzyce którą grają nawet tupanie do rytmu może sprawiać problem.. Nie wszystko jest się w stanie zagrać napieprzając dyńką do rytmu. Taki Death- wyglądali na scenie normalnie, tyle że wszyscy z długimi batami. Na większości koncertów tylko ten drugi gitarnik macha dyńką, reszta kapeli jest skupiona na tym co grają.. Też wyglądali jak cipki?