Autor Wątek: Poszedłem dziś do R'n'r i...  (Przeczytany 17163 razy)

Offline Radek M

  • Sith Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 484
  • "[pause] These go to eleven"
Yony, tak szczerze to mnie osobiscie walilo by czy lakier byl nakladany przez tybetanskich mnichow a binding wycinany przez szamanke z plemienia siuxow, skoro w kilku Gibach ktore spotkalem da sie zrobic zeby bylo rowno, bez zaciekow i popekanego bindingu, to fajnie by bylo gdyby tak bylo w kazdym, instrumencie jezeli kosztuje on ladnych pare kola, nie jest z koreii i co wiecej instrument bez takich kwiatkow kosztuje tyle samo.


Bo za co tu tyle placic?? Jest cala masa bardzo dobrze brzmiacych wiosel i do tego zrobionych wzorcowo.
Mozna mowic "Gibson to Gibson" ale noo kurde bez jaj....

Osobiscie wydaje mi sie ze "nierownosc" wiosel Gibsona to jest ich spory problem. PRS, MM czy kilka innych firm jakos sobie daja z tym rade.
Gibson leci bardzo na ilosc, przeca ta ich fabryka to kolos i normalna tasmowa produkcja. W przypadku wspomnianego PRSa czy MM tez, ale oni jednak mimo wszystko lepiej dbaja o jakosc swoich wyrobow.
 

Powracajac do tego bindingu, ktory najczesciej jezy mnie jak cholera w gibsonach, skoro kobita nie potrafi go rowno wyciac a i sam potem peka, to lepiej niech ja zwolnia i robia co sie da maszynowo jezeli ma byc dokladniej. A kobita niech podcina grzyby w lesie tym nozykiem. Bo ani nierowny i popekany binding nie sprawia ze patyk lepiej gra, an i ze lepiej wyglada. Wiec jaki tu sens?


No ale to tak na marginesie bylo. We wspomnianym exp to pofalowanie lakieru bylo niewielkie, no ale skoro inni mogla lepiej, to Gibson tez powinien sie chyba zastanowic, a nie leciec na swojej legendzie i kredycie zaufania jaki maja do niego muzycy.
« Ostatnia zmiana: 15 Lut, 2010, 18:45:47 wysłana przez Radek M »
No pain No gain !

 

Related Topics

  Temat / Zaczęty przez Odpowiedzi Ostatnia wiadomość
3 Odpowiedzi
1051 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 24 Lis, 2010, 04:52:31
wysłana przez mondomg