No własnie te skubane cleany to jest moja faza od długiego czasu, przez co spać po nocach nie mogę.
Ten patent na cleany a'la FellSilent/Tesseract jest dla mnie nie do rozkminienia. Kompletnie nie mam pomysłu jak oni skonstruowali takie brzmienie. Ja kombinuję trochę w kierunku pitch shifter - chorus - pan delay i jakiś mały reverb. Kierunek niby dobry, ale mam nieodparte wrażenie, że te cleany w oryginale jednak mają w sobie jakiś pickup piezo (za dużo drutu w brzmieniu)
Oj teraz sobie tego słucham... duuuużo rzeczy trzeba zmienić. Chyba poczekam na tego ENGLa Powerballa i nowy bas, żeby to nieco dopalić