Ja mam tylko długie włosy i brodę, więc to żaden hardkor. Pracuję na stanowisku inżynierskim w międzynarodowej firmie i ani polscy, ani zagraniczni współpracownicy/przełożeni nie robili nigdy o to problemu.
Co innego np. na uczelni, mam wrażenie, że przez niektórych mości panów jestem odbierany jak jakiś gnojek i lump...
Mając brodę + longhairy też miałem wrażenie takiego odbioru mojej osoby. Inna też rzecz, że to było kupę lat temu. A jeszcze inna rzecz, że brodę można mieć przystrzyżoną, a włosy umyte. Chodzi o sumaryczne wrażenie jakie się robi, bo w tamtym czasie moi kolesie metale nieraz faktycznie wyglądali na brudasów. Tyle ode mnie starzy wymagali, żebym w tym wszystkim wyglądał jak człowiek. Teraz tenże człowiek się ostrzygł, brodę raz ma, raz nie (już mogę nie mieć, bo bez niej kiedyś wyglądałem na szczeniaka
) - ale za to się np. wydziarał.
Globalnie to się z wiekiem redukujemy wizualnie do poziomu tłumu, ale np. śmiesznie kiedy się pani pediatra lampi, jak przy badaniu Szymonio ma śpioszki w czachy, a ja longsleeva też w ten deseń.
Doszedłem do wniosku, że hardkora trzeba mieć w głowie! I z metalu się nie wyrasta
A dziwi mnie, że ludzie się świadomie kreują, żeby się wizualnie odróżniać, a potem się dziwią, że kogoś to rusza.