nieziemsko już wkurwia mnie to, że już około miesiąca męczę się z nowym miksem i za chuja nie chce wyjść. 
tzn mam straszne kłopoty z basem ( nie potrafię go dobrze usadzić ) i jeszcze większe z gitarami ( coś mi przymuliło brzmienie, brzmią jak zza ściany i nie mogę nic na to poradzić 
 
 
 ). 
teraz mija kolejny wieczór, jak nie mogę tego rozkminić, a już mnie ciśnie do spania, co jeszcze bardziej mnie rozbraja, bo to kolejny bezowocny i niewykorzystany dzień 
