Nie wiem w ogóle o czym mówisz. Moja metoda, to "Metoda Dziada", bo od "Dziada" ją znam, a skąd on to wykombinował, to cholera jedna wie. Wiem tylko, że gość wykładał teorię względności przez jakieś 20 czy 30 lat na polibudzie, przez cały pieprzony pe-er-el i umiał ją tak dobrze, że umawiał się ze studentami, że da piątkę każdemu, kto zada mu pytanie, na które nie będzie umiał odpowiedzieć i z tego co mówił, przez cały ten okres wystawił chyba 4 piątki. A najlepsze, że gość teraz jest zapomniany i prowadzi życie w drewnianym baraku na Osiedlu Przyjaźń.
Przejebane.
A, i ta metoda "moja" nic nie zakłada, są tylko dwa aksjomaty - obrót układu rzędnych o kąt w płaszczyźnie zespolonej sprawi że rzędne pozostaną w pierwszej ćwiartce, zmieni się tylko kąt między nimi (na płaszczyźnie rzeczywistej) ale i bez tego można sobie poradzić, zastępując to rozumowaniem logicznym. Aksjomat drugi jest oczywisty - prędkość światła jest równa dla każdego obserwatora niezależnie od układu odniesienia.