Wiadomość #61670

[lokibalboa]

Miałem przez dwa lata wersje MG Raven II. W mojej galerii są jeszcze zdjęcia. Niestety musiałem pożegnać ten wzmacniacz ponieważ rodzaj przesteru jaki oferował do mnie nie przemawiał. Po prostu nie moje brzmienie-kwesta gustu. Wole drive'y typu ENGLa i Peavey'a (i dla 5150 sprzedałem właśnie ten amp). Ogólnie wzmacniacz świetny. Zajebisty czysty kanał, zajebisty crunch bardzo dynamiczny i podatny na artykulacje, kanał Lead brytyjski też świetnie się spisywał, bardzo ciepłe rockowe brzmienie no ale niestety to co dla mnie było najważniejsze to hi-gainowy kanał. Wiem, że to zabrzmi śmiesznie ale postaram się to porównać w ten sposób: MG robi-dum dum dum a ja wole zgrzyt zgrzy zgrzyt : d  Próbowałem z BBE ale mimo wszystko to nie było to czego szukałem. Mimo wszystko wzmak w pełni profesjonalny i każdemu szczerzę polecam. Jeśli jednak chcesz krzesać gruby satan rozpierdol to WCZEŚNIEJ OGRAJ (wiem że to będzie ciężkie).
Najlepiej moim zdaniem grał na klasycznej paczce Marshalla Lead 1960 PROSTEJ. Na Englu v30 średniawo, na Laney v30 bardzo fajnie, na Randalu z 70-80 tragicznie -ale to bardzo słabiutka paka.

Zalety wymieniłem już wcześniej więc przejdę do jednej wady.

Wada jedyna jaka mnie denerwowała- regulacja send/return pętli. Cenie sobie prostotę wręcz prymitywność obłsugi skomplikowanych urządzeń. Bardzo denerwowało mnie to że nigdy nie potrafiłem tej pętli ustawić tak żebym nie miał jakiś obsuw w głośności/dynamice. Mogłem wziąć wzmak bez tej opcji.