Ludzie, ja tam byłem na tydzień, żeby drzewo porąbać i 4 stówy zarobić! O czym wy gadacie?!
No ale dzięki za słowa otuchy.
Uśmiałem się przy okazji trochę, bo szefy i ich żony to takie typowe wsióry z kasą. Przylazł raz jeden do nas i prawi do faceta, z którym robiłem jak to on rozmawiał przez pół godziny z kolesiem z Ameryki, jak potem dostał smsa z Danii i cośtam jeszcze równie światowego
.
Ale nie żałuję, pierwsza jakaś moja taka robota i to z mojej inicjatywy wyszła
.
Koniec pierdolenia