Ja po siedmiu latach występów z chórem nie mam takich problemów na szczęście
Lol.
Przypomniało mi się, że Dane chyba kiedyś w wywiadzie coś wspominał o szalonych czasach tras z bodaj
dead heart, jak to sobie pijali wódkę dla nastroju. Komentarz do pytania o to czy im pomagało brzmiał, jeśli dobrze kojarzę, coś w stylu "cóż, teraz już tego nie robimy". Zresztą można znaleźć na jutubie parę filmików live, gdzie Loomis ostro pierdoli od rzeczy w solówkach.
Wybaczcie, wiem że miało być refleksie oparte na
własnych doświadczeniach...