To się nie ma co bać - normalnie działasz wg tej samej zasady, co przy pojedynczym pręcie, tylko jakby bardziej indywidualnie ustawiasz relief z obu brzegów... Przy tak szerokim gryfie trzeba podwójnego, żeby to wyszło równomiernie i tak samo stabilnie trzymało.
Pogmerałem - próbowałem ciut wyprostować gryf, ale doszedłem do wniosku że to nie jest wyścigowa gitara, nie musi być prościutko, ma brzmieć czysto - więc zostawiłem w sumie niewiele prostszy niż był wyjściowo. Ogarnąłem za to menzurę i obniżyłem akcję strun troszkę, próbując pamiętać, że to jednak bas, nie glam-shred maszyna i w trakcie ten czynności odkryłem poważne brzęczenie na wyższych pozycjach - zależnie od struny i jak bardzo obniżyłem, to gdzieś w okolicach 17-20 próg, momentami do tego stopnia, że naciskając np. 18 wybrzmiewał już 19. Nie znam się zbyt dobrze na setupie, ale tak być "raczej" nie powinno. Możliwe jednak że za dużo oczekiwałem od instrumentu z akcją, na C miałem już mniej niż 2mm, na B z kolei około 3.5mm. Podniosłem ciut akcję i po problemie.
Pomijając ten szczegół, gra się teraz naprawdę lepiej i wygodniej, hammer-on i pull-of zdecydowanie łatwiejsze teraz.
Z pewnością i tak zaprowadzę ją kiedyś do lutnika, obecnie jest w stanie grywalnym o tyle, że taki noob jak ja nawet nie poczuje już większej różnicy.