Narodziny córki, u siebie w domu.
Gratulacje!
Podpytuję. Taki był plan od początku czy aż tak jej się na świat spieszyło?
Taki był plan. Po tym jak wrobili nas w cesarkę z pierwszym dzieckiem dwa lata temu i ile zajęło żonie dojście do siebie uznaliśmy, że nie damy tego biurokratom w kitlach drugi raz. Serio, tyle researchu zrobiliśmy i wniosek był tylko jeden: 99,9999% procedur okołoporodowych proponowanych w szpitalach służy personelowi a nie rodzącej.
Domowa atmosfera, wszystko przebiegło dobrze.
Niesamowite przeżycie dla wszystkich, fizycznie i duchowo.
Zgadzam się. Przez cesarkę zostałem wydobyty i muszę tutaj się z wami użerać. Tak to bym zdechł i miał święty spokój. I wy też.
Tak samo ja, inne czasy to były