jeżeli ktoś mieszka w kraju od lat, płaci tam podatki i zdał egzamin z języka, to znaczy że się zasymilował i jest "swój", a to że jeden urodził się w Hafnarfjörður, a drugi w Tarnowie to średnio ma znaczenie. Ten drugi może być bardziej dopasowany do społeczeństwa od pierwszego.
Chociaż dziwne, że ten egzamin wymaga tylko A2. U nas jest B1, mogłoby być więcej.