No bo to jest wlasnie problem zbiorkomu - albo jezdzi nie tam gdzie trzeba albo z taka czestotliwoscia ze z buta szybciej dojdzie. No i ceny do tego. Jak dziennie wydajesz 5 funtow na autobusy w Londynie (taki deal byl z tego co pamietam, ze placisz karta przy wsiadaniu i pod koniec dnia sciaga ci max 5 funtow) no to chyba da sie zyc, a nie ze jeden bilet kosztuje tyle co stawka godzinowa. Wiem ze sapie, ale tez dawno nie jezdzilem autobusami w pl czy uk
Co do metra - najwieksze doswiadczenie mam z Londkiem - linie sa tak porobione ze da sie wszedzie dojechac (Poza Streatham właściwie, bo tam tylko autobusy i pociagi), ale ja lubie sobie popatrzec przez okno, a metro jest pod ziemia przez wieksza czesc trasy, dopiero na przedmiesciach wyjezdza na powierzchnie.