Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1752309 razy)

Offline excubitor

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 79
tramwaje, brr, za każdym razem jak jestem w Krakowie i przejeżdżam przez skrzyżowanie, to w połowie mam mały atak paniki, bo sobie przypominam o tramwajach i że może jakiegoś nie zauważyłem.

Jako user miodzio, poziom niżej niż metro, ale miodzio. Jak rok temu byliśmy w Pradze na Maidenach i Mecie, to się cieszyłem, że pojechaliśmy pociągiem, bo tylko byśmy zapłacili parę stówek za parking pod hotelem. Tylko na Vitkov Hill jechaliśmy tramwajem i na stary stadion Strahov autobusem, a tak to we wszystkie "turystyczne" lokalizacje dało się metrem.

W Lublinie podobnie, ale jak wspomniałem, jak chcę się przedostać na przeciwległy koniec miasta, to jest jedna linia, która jedzie w miarę prosto i jest tam w 20 minut, ale jeździ kilka razy dziennie, albo druga, która robi objazd przez centrum miasta i kilka innych rejonów i ostatecznie zajmuje to 60-70 minut.
Dojazd na lekcje gitary - podobnie - autobusem 35min + 30min czekania, albo 20min samochodem.
Ostatnio golf stoi u blacharza, to próbuję jeździć Pankiem. Przeważnie do najbliższego mam ze 2km. W najlepszym momencie naliczyłem 14 dostępnych na całe miasto, przeważnie jest poniżej 10. Jakiś czas temu strefy okroili tak bardzo, że nie ma jak wygodnie dojechać i zostawić, tylko trzeba robić round tripa. A jak w takim tripie mam godzinny postój, to już mi się zrównuje z taksówką cenowo.
"Ja się nie znam, to się chętnie wypowiem."