Uff, wróciłem i w końcu mogę coś dopisać od siebie o serii Genesis. To co
@sobek napisał o pipałkach to faktycznie prawda. To nie są te stare V7, V8 tylko nowy wypust i gra to zajebiście. Stare po prostu przymulały i nie wyciągały pełni z dechy. Teraz robi im to ktoś na bank z głową bo małe szumy a strzał z nowej V8 jak z Tone Zone. Oba na Alnico - podobieństwo czysto przypadkowe. Most Edge też im ktoś inny robi albo deko zmienili projekt. Widać to po śrubach mikrostroików. Jestem ciekaw jak z wytrzymałością nowej konstrukcji? Stare dawały radę choć potrafiły się topić od spoconej łapki a kolor cosmo black schodził od patrzenia. Tu jest ciorna cierń więc na kolorku nie przycięli. co do konstrukcj samej gitary to jest sporo różnic, pomiędzy starymi RG a Dżenezis. Konstrukcja gryfu jego osadzenia w body widać już po fotkach i nie będę się rozpisywał co i jak (no chyba, że zechcecie). Dodam tylko jeszcze, że w obydwu moich egzemplarzach wszystkie części gryfu wraz z podstrunnicą są qartersawn (po polskiemu cięte z ćwiartki) i są mega stabilne. Gdzieniegdzie nawet przebija ładny flejmik (w żółtej bardziej) z czasem może wyjdzie śmielej. No ale żeby nie było samych achów i ochów w pomarańczowej mam spierdolone malowanie. Jeden z samurajów zapomniał dodać UV blocka do lakieru i na body wyłażą mi miejscami różne niespodzianki (dostałem z tego powodu mały rabacik z dystrybucji więc foch zmalał). W żółtej natomiast ten desert yellow to tak naprawdę limonkowy i idealnie pasuje do plażmetalowego imageu.