Nie wiem czy bardziej smuci czy szokuje.
Ceny gitar w Polsce.
Przykładowo sprzedałem niedawno Edwardsa Telecaster za 600Euro w stanie jak nowy a na Fejsie widzę ogłoszenie z taką gitarą za 5299zl.
Drugi przykład. Sprzedałem też w Niemczech mojego Fendera Stratocastera Deluxe USA w stanie jak nowym za 1200Euro Polakowi. Kilka dni później widzę tę gitarę za 7500zl.
Nie mam absolutnie nic przeciwko zarabianiu tak pieniędzy.
Chodzi mi bardziej o to, że jak mieszkacie w Polsce nie dajcie sobie póki co wmówić, że inflacja i Orville musi teraz kosztować 7499. Bzdura! Na chwilę obecną aż tak źle nie jest. Może będzie, a może to morze.
W Niemczech też inflacja kilka procent a takiego idiotycznego zawyżania cen póki co nie zauważyłem. A obserwuje rynek sumiennie (żebym tyle czasu na graniu spędzał).
Póki co złotówka w stosunku do euro jest 4,5 do 1. A tu już widać zachowania jak w Turcji. Gdzie jak ktoś dostanie wypłatę zaraz leci ją wydać na obojętnie co. W ten sposób schodzą gitary w Polsce za chore ceny. I handlarze to skrupulatnie wykorzystują. Kupujcie lepiej u źródła za granicą.
Ok, wyrzygałem to. Już mi lepiej. Pozdrawiam społeczność
