Jak już robimy estymację kontentu tego iwentu, to mnie wkurwiają te bezmyślne angielskojęzyczne kalki, tworzone przez bęcwałów z działów PR i marketingu. Nożesz kurwa, kiedyś można było bezkarnie pierdolnąć takiego taboretem.
Szczególnie w tych wszystkich firmach handlowych, w których pracowałem - idą z tym na całość. Teraz w robocie już nawet przestałem zwracać na to uwagę, ale po 5 latach można się osłuchać. Jednak to faktycznie wkurwiający bezsens - forkasty, na stoku, obsolety, ajtemy, kulpady...